koleda9Popularny niegdyś bożonarodzeniowy zwyczaj – kolędowanie z gwiazdą, szopką czy turoniem należy dziś do rzadkości i spotykany jest głównie we wsiach, przede wszystkim południowej Polski. Inaczej jest u nas. W dniach 28 – 30 grudnia dwie grupy uczniów  z Lnisna i Gzowa po raz kolejny wyruszyły na kolędniczą wędrówkę odwiedzając mieszkańców swoich wsi.

W naszym przypadku powrót do pięknej polskiej tradycji kolędników był inicjatywą p. Jolanty Szum, która przed 7koleda13 laty wraz z grupką dzieci wyruszyła po raz pierwszy na kolędniczą wędrówkę do kilkunastu domów w Lniśnie. W następnych latach przedsięwzięcie się rozwijało i przybierało coraz bardziej zorganizowaną formę. Za namową katechetki p. Anny Koczywąs przyłączyliśmy się do ogólnopolskiej akcji ?Kolędnicy Misyjni?, z której ofiary przekazywane są na pomoc dzieciom z krajów misyjnych. W ostatnich latach kolędowanie stało się elementem działalności SKO. Zebrane pieniążki przeznaczamy na jakiś konkretny cel: dwa lata temu dofinansowany został wyjazd na ?zielona szkołę?, rok temu wspomogliśmy sieroty z Zambii i Egiptu w ramach salezjańskiej akcji ?Adopcja na odległość?, zaś w tym roku postanowiliśmy za zebrane pieniądze pomóc Kubie i Bartkowi ? chłopcom ze Skierniewic poparzonym w pożarze samochodu. koleda14
Od kiedy do szkoły w Lniśnie uczęszczają dzieci z Gzowa kolędnicy z naszej szkoły odwiedzają także domy w tej wiosce. Organizujemy 2 grupy kolędników, każda po 10 -12 osób ? jedni kolędują w Lniśnie drudzy w Gzowie.
Starannie przygotowujemy się do kolędowania: robimy próby, szyjemy stroje. Znaleźliśmy odpowiedni scenariusz, uzupełniony oczywiście licznymi kolędami. Oczywiście na początku mieliśmy wielką tremę: jak przyjmą nas ludzie? Okazało się, że przyjmują życzliwie. Chodzenie z ?kolędą? po domach przez kilka dni po Świętach Bożego Narodzenia wymaga wytrwałości (a także odporności na różnice temperatur!), ale jest wspaniałym przeżyciem. Spotykamy się w większości z życzliwym przyjęciem i jesteśmy hojnie obdarowywani nie tylko pieniążkami, ale także np. ciastem, słodyczami i owocami. Większość mieszkańców zaprasza nas do mieszkania, choć czasem na butach mamy, w zależności od pogody, śnieg lub błoto. Niektórzy nawet częstują herbatą ciastem, pączkami. Najbardziej cieszykol_lnły się z naszych odwiedzin małe dzieci, które z lękiem spoglądały na diabła i śmierć. Wzruszeni też byli starsi ludzie, którzy pamiętają tę tradycję ze swej młodości, kiedy kolędowanie było bardziej popularne.
Być może są i tacy, którzy w naszych działaniach widzą jedynie świąteczna żebraninę. Mamy jednak argument, że jest to coś więcej:  dzieci, jako kolędnicy uczą się wspólnego działania, ponoszenia trudu, poświęcają własny czas, swoje zdolności i robią to nie tylko dla siebie. Owszem chętnie zjadają ofiarowane im łakocie, ale pieniążki przeznaczane są na pomoc bardziej potrzebującym.
Kolędowanie w okresie świąt Bożego Narodzenia było powszechnym obyczajem w polskiej tradycji. Naszym zdaniem warto podtrzymywać te piękne elementy naszej ojczystej kultury .

Wiecej zdjęć w GALERII.